* Je suis venu avec les enfants chez mes parents – le frigo est vide, ils disent qu’il n’y a pas d’argent…

« Non, merci ! » – grogna Anna. Sa relation avec les parents de son mari a été difficile dès le début. « Cela m’a suffi le Nouvel An dernier, quand ta mère a dit à tout le monde que j’élevais mal mes enfants. »

Dmitry n’a pas protesté. Anna avait raison. Chaque visite chez ses parents était une expérience stressante pour lui.

Mais il était impossible de ne pas y aller. Le devoir était le devoir. De plus, leurs grands-parents manquaient sincèrement aux enfants, bien que Dmitry ne puisse pas comprendre pourquoi.

« Veux-tu leur acheter quelque chose ? » demanda Anna en rassemblant les affaires des enfants dans une petite bourse. « Je l’ai déjà acheté. Du cognac pour papa, des fleurs et des bonbons pour maman.

« Des glaces pour les enfants sont en route. » « J’espère qu’il n’y aura pas de comparaisons avec les prodiges d’Elena cette fois-ci. » Anna grimaça en pliant le pyjama de Sofia.

Dmitry soupira. Elena avait trois ans de moins que lui et jouissait de privilèges spéciaux depuis l’enfance. Ses parents la chouchoutaient, la chérissaient et exauçaient tous ses caprices.

Il s’est habitué à être dans l’ombre. À la fois en tant qu’enfant et maintenant. Il ne voulait tout simplement pas entraîner ses enfants dans ce système.

La matinée était nerveuse. Sofia, cinq ans, était capricieuse. Elle n’aimait pas la robe que sa mère avait choisie pour le voyage.

Maxim n’arrivait pas à trouver son livre préféré à montrer à son grand-père. Anna vérifia nerveusement s’ils avaient tout. « Papa, est-ce que grand-mère Lida va nous cuisiner quelque chose de savoureux ? » – a demandé Zofia lorsqu’elles sont finalement montées dans la voiture.

« Bien sûr, mon cher », répondit Dmitry, bien qu’il en doutât. Ses parents vivaient dans une ville voisine, à une heure de route. Dmitry aimait cette façon.

Une route pittoresque, des champs, des bosquets. Il a allumé le livre audio pour les enfants et y a réfléchi. Cela m’a rappelé quelque chose de mon enfance.

Comment sa mère trouvait toujours de l’argent pour de nouvelles robes et chaussures pour Elena, alors qu’il devait porter les vêtements de sa cousine. Comment ils ont organisé une vraie fête d’anniversaire pour sa sœur, mais ont souvent oublié de le féliciter. Comment son père a appris à Elena à diriger, mais lui a dit : « Tu peux le découvrir toi-même ».

Même maintenant, alors que Dmitry réussissait en tant qu’informaticien et aidait financièrement ses parents, ils admiraient toujours les réalisations de sa sœur plus qu’elle-même, même si elle arrivait à peine à joindre les deux bouts, gagnant quelques jours. « Papa, nous y voilà ! » – s’est exclamé Maksym alors que la voiture s’arrêtait devant une maison familière de deux étages. Leurs parents les ont accueillis à la porte.

Lydia Arkadyevna, une femme digne aux cheveux courts et teints en châtain, et Gennady Borisovich, un homme émacié à la ligne de cheveux fuyante et à l’expression perpétuellement sombre. — Enfin ! Nous t’attendions ! Sa mère serra Dmitry dans ses bras, mais son regard était fixé sur son dos, comme si elle s’attendait à voir quelqu’un d’autre. “Bonjour, maman ! Bonjour, papa ! Dmitry lui tendit des sacs de cadeaux.

« C’est pour vous. » « Oh, merci, mon fils ! » Maman regarda à l’intérieur. « Quel cognac cher ! » « Gennady, regarde ce que ton fils a apporté ! » Père hocha la tête en ramassant la bouteille.

« Bonjour, mamie ! » « Bonjour, grand-père ! » Maxim et Sofia se précipitèrent pour embrasser leur grand-mère. « Bonjour ! Bonjour ! Lydia Arkadievna leur caressa la tête. « Mais tu as grandi ! » « Entrez ! » Le salon était propre, mais d’une manière ou d’une autre mort.

Il n’y avait aucun signe de préparation pour l’arrivée des petits-enfants, il n’y avait pas de bonbons sur la table, il n’y avait pas de jouets qui étaient généralement apportés aux petits invités. « Mamie, est-ce que je peux manger quelque chose ? » « On y va pour longtemps » – Sofia a tiré sur la manche de Lidia Arkadievna. « Oui, oui, j’ai faim aussi », acquiesça Maxim.

Lydia Arkadievna leva les mains. « Oh, les enfants, grand-mère n’a presque rien. Il reste de la soupe d’hier et ce n’est pas très savoureux.

Elle ouvrit le frigo ; Il était en effet vide, à l’exception de quelques œufs, de quelques pots de mayonnaise ouverts et d’une marmite de soupe. « Ma pension est petite », soupire Guennadi Borissovitch, « et les produits d’épicerie sont chers maintenant. Même le pain coûte près de cent roubles.

Dmitrij zmarszczył brwi. Co miesiąc przelewał rodzicom wystarczająco dużo pieniędzy, żeby zapełnić lodówkę smakołykami. „Pójdę do sklepu, niedaleko jest supermarket”.

„Po co marnować pieniądze?” – machnęła ręką matka. „Coś wymyślimy”. W końcu dzieci dostały kanapki z kiełbasą, która ewidentnie za długo stała w lodówce.

Maksym i Sofia wymienili spojrzenia, ale posłusznie zaczęli żuć. „Babciu, czemu nie masz nic do jedzenia?” – wyszeptał Maksym. „Mama zawsze gotuje mnóstwo pysznego jedzenia, kiedy ktoś przychodzi z wizytą”.

„No cóż, twoja matka ma inne możliwości” – odpowiedziała Lidia Arkadiewna z ledwo wyczuwalnym chłodem. „A dziadek i ja jesteśmy emerytami i żyjemy skromnie”. Dmitrij zacisnął zęby, czując narastającą irytację.

Dopiero co wczoraj dokonał przelewu na ten miesiąc. Gdzie się podziały te pieniądze? Niezręczną ciszę przerwał odgłos nadjeżdżającego samochodu. Lidia Arkadiewna ożywiła się, a jej oczy zabłysły.

„Och, wygląda na to, że Lenoczka przyjechała”. Dmitrij spiął się. Nie wiedział, że jego siostra również planuje dziś odwiedzić rodziców, choć znając charakter Eleny, mogła z łatwością pojawić się bez zapowiedzi.

Drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem i Elena, drobna blondynka w mocnym makijażu i modnym płaszczu, niemal wpadła do domu. Za nią, niczym dwa małe huragany, wpadli jej synowie bliźniacy, Artem i Anton, młodsi od Sofii o rok. „Mamo! Tato!” – krzyknęła Elena głośno, przytulając rodziców.

„Przechodziliśmy obok i postanowiliśmy wpaść!” Oczy Lidiji Arkadiewnej rozbłysły takim uwielbieniem, jakby do domu weszła gwiazda filmowa, a nie jego własna córka. Giennadij Borisowicz uśmiechnął się szeroko. „Lenoczka! Co za niespodzianka!” Lidija Arkadiewna zacisnęła dłonie.

„A ja właśnie gotowałem obiad! Zaraz! Zaraz!” Dmitrij nie mógł uwierzyć własnym uszom. Jego matka właśnie upierała się, że w domu nie ma jedzenia, a teraz nagle mówi o obiedzie? Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, składniki, o których istnieniu nikt jeszcze 10 minut wcześniej nie podejrzewał, zaczęły pojawiać się na stole. Z sekretnej szafki Lidia Arkadiewna wyjęła torebkę z czerwoną rybą, próżniowo pakowanym serem, oliwkami i owocami.

W piekarniku pojawił się świeżo upieczony placek. „Wow!” – wykrzyknęli z zachwytem bliźniacy, patrząc na stół, który się zmieniał. Maxim i Sofia obserwowali tę scenę szeroko otwartymi oczami.

Sofia sięgnęła po miskę ze słodyczami, ale Lidia Arkadiewna zręcznie przysunęła ją bliżej siostrzeńców. „To wyjątkowe słodycze. Dzieci na nie zasłużyły”.

„W zeszłym tygodniu wystąpiliśmy na koncercie w przedszkolu” – oznajmiła z dumą. „I ja też wystąpiłam” – dodała nieśmiało Sofia. „Mieliśmy wiosenny festiwal i byłam motylem”.

„Tak, tak, bardzo ciekawe” – babcia skinęła głową z roztargnieniem, nakładając już góry jedzenia na talerze bliźniaków. Dmitrij poczuł, jak w środku kipi złość. Jego dzieci kuliły się w kącie stołu z czerstwymi kanapkami, podczas gdy siostrzeńcy pochłaniali przysmaki.

„Mamo, zapomniałam pieniędzy, które zamroziłam dla dzieci” – powiedziała Elena nonszalancko. „Mogłabyś mi pomóc?” „Oczywiście, kochanie!” Lidia Arkadiewna podbiegła do kredensu i wyciągnęła kopertę. „Proszę, weź to”.

„Dla moich ukochanych wnuków nic nie jest za trudne” – Dmitrij dostrzegł zdezorientowane spojrzenie Maksima. Chłopiec spojrzał na kuzynów, którym babcia właśnie podała duży kawałek ciasta, a w jego oczach pojawiło się nieme pytanie.

„Dlaczego oni mogą, a my nie?” To była ostatnia kropla. „Dzieci, szykujcie się, wyjeżdżamy” – powiedział Dmitrij spokojnie, ale stanowczo. „Dokąd idziecie?” – zapytała zaskoczona Lidia Arkadiewna.

„Dopiero co przyjechaliście”. „Jesteśmy zmęczeni” – odpowiedział krótko. „Następnym razem zostaniemy dłużej”.

„Ale chciałeś zostać na noc, to ja pościeliłam łóżko” – powiedziała matka, zdezorientowana. „Następnym razem” – warknął Dmitrij. „Maxim, Sonia, weźcie kurtki”.

Dzieci posłusznie się ubrały i pożegnały dziadków. Uścisnęły wnuki leniwie, ale ich uwaga była już całkowicie skupiona na Elenie i jej synach. W samochodzie Sofia przytuliła się do brata i cicho zapytała:

„Tato, dlaczego babcia Lida powiedziała, że ​​nie ma żadnych smakołyków, a potem tyle dostała za Artema i Antona?” Dmitrij mocno chwycił kierownicę. „Co mam powiedzieć dziecku? Jak wytłumaczyć pięciolatce niesprawiedliwość świata i wybiórczą miłość babci?” „Pewnie zapomniała, że ​​ma to jedzenie” – skłamał. „Babcia jest już stara, czasami się gubi”.

Ale w drodze do domu w głowie Dmitrija zrodził się plan. Plan, który miał raz na zawsze zmienić sytuację i przywrócić sprawiedliwość. Tego wieczoru, po ułożeniu dzieci do łóżek, Dmitrij długo siedział w kuchni, wpatrując się w przestrzeń.

Widziałem zdezorientowaną minę Sofii, gdy babcia odsunęła od niej miskę ze słodyczami. Ból w oczach Maksima, który nigdy nie pokazał dziadkowi książki. A obok niego rozpromienione twarze bliźniaków, pochłaniające smakołyki.

Anna cicho weszła do kuchni i postawiła przed mężem kubek gorącej herbaty. Czy było źle? Usiadła naprzeciwko niego, uważnie wpatrując się w jego twarz. „Gorzej niż zwykle” – Dmitrij potarł skronie.

“Vous savez ce qui est le plus dégoûtant ? Les enfants l’ont remarqué. Ils comprennent tout. Il a parlé à sa femme du frigo vide, des plaintes concernant sa modeste retraite, de la vieille saucisse pour les enfants et de la transformation magique qui a accompagné l’arrivée d’Elena.

« Pourquoi est-ce que je ne suis pas surpris ? » Anna sourit amèrement. « Rappelez-vous, le soir du Nouvel An, votre mère a donné des pilules aux jumeaux et nous une paire de chaussettes, en expliquant que « vos enfants ont déjà tout ». » Dmitry hocha la tête.

Se souvenir. Tout comme il se souvenait de beaucoup d’autres choses. Son seizième anniversaire, quand ses parents ont oublié de le féliciter, parce qu’Elena avait un spectacle dans une école de musique ce jour-là.

Ils ont raté la fin de l’année scolaire, occupés à rénover la chambre de leur sœur. Un mariage où leur mère n’a pas pleuré de bonheur, mais parce qu’elle pensait : « Maintenant, tu vas nous quitter complètement, qui prendra soin de nous ? » « Vous les avez soutenus financièrement pendant tant d’années », a poursuivi Anna.

« Est-ce qu’Elena leur donne un centime ? » “Pour autant que je sache, non. Au contraire, il emprunte constamment. Et pourtant, elle est toujours la favorite, et vous… C’était clair.

« Ce n’est pas à cause de vous et de moi que je suis malade. Seulement pour le bien des enfants. Dmitry regardait par la fenêtre la nuit, dans la cour.

Anna avait raison. Vous pouvez tolérer l’injustice envers vous-même, mais pas envers les enfants. « Vous savez, dit-il finalement, sur le chemin du retour, j’ai pris une décision.

« Demain, j’appelle la banque et je bloque la carte sur laquelle je transfère de l’argent. Êtes-vous sûr ? Anna posa sa main sur son épaule. « Ta mère ne survivra pas à ça.

« Elle est habituée… » « Qu’il s’y habitue », grogna Dmitry. « Ou qu’il demande à Elena, sa fille bien-aimée, pour qui rien n’est trop difficile. » Ils sont restés assis dans la cuisine pendant un long moment, se rappelant d’autres exemples d’injustice parentale.

Comment Lydia Arcadievna ne leur a rendu visite à la maternité qu’une seule fois après la naissance de Maxime. Mais après la naissance des jumeaux, elle a emménagé avec Elena pendant deux semaines. Comment elle a acheté des cadeaux symboliques à Dmitry pour les anniversaires de ses petits-enfants, tandis qu’Elena a dépensé une fortune lors d’occasions spéciales pour ses enfants. « Peut-être que ce n’est pas si évident pour eux ? » – suggéra Anna.

« Peut-être qu’ils ne comprennent tout simplement pas ce qu’ils font. » « Tout le monde comprend », soupira Dmitry. « J’ai toujours été un porte-monnaie pour eux, rien de plus, un fournisseur de biens matériels, tandis qu’Elena était une source d’émotions positives. »

« Il les félicite, les complimente, leur dit à quel point ils sont des parents formidables, et moi… « Et tu paies en silence », termina Anna pour lui. Le lendemain matin était nuageux. Les enfants dormaient encore, et Anna préparait le déjeuner.

Dmitry s’est assis avec son téléphone, rassemblant ses pensées avant une conversation importante. Finalement, il a trouvé le numéro de banque dans ses contacts et a appuyé sur le bouton d’appel. « Bonjour », a-t-il dit, entendant la voix du caméraman.

« Je m’appelle Dmitri Verchinine. Je voudrais bloquer ma carte. L’opérateur a poliment demandé la raison.

« La carte est utilisée à d’autres fins », a répondu Dmitry. « Je veux le verrouiller et le verrouiller. » Après quelques questions de clarification et une vérification d’identité, la transaction a été finalisée…

Voir plus sur la page suivante Publicités